Środa upał, odpoczynek, nagrywanie -19 dzień pobytu w Nałęczowie

Kot budzi mnie piszczeniem o 9.00. Gdy widzi, że się obudziłem ucieka i chowa się. Otwieram mu drzwi do ogrodu. Robię kawę i zasiadam w ogrodzie. Jest 25 stopni. Płacę podatki, załatwiam maile i idę na spacer do wąwozu. W wąwozie chłodniej. Dochodzę pierwszy raz do jego końca i okazuje się, że wychodzi on na polanę, z której prowadzi drugi, duży wąwóz. Jest jednak zalany częściowo wodą i błoto tam po kostki. Wracam. Siedzę w ogrodzie. Temperatura dochodzi do 31 stopni. Przygotowuje scenariusze do programów, wrzucam rzeczy do pralki, wywieszam je po godzinie w ogrodzie. Robię grecką zupę fasolową. Nagrywam dwa programy i zjadam obiad. Przychodzi kot, zaspany. Jest godzina 16.00. Temperatura spada o 11 stopni w ciągu godziny, grzmi, ale burzy nie ma. Jest krótki ulewny deszcz. Pojawia się słońce, ale temperatura wzrasta tylko do 21 stopni. Upał mnie wymęczył, przygotowuję sobie kolejną kawę i siadam w ogrodzie by posłuchać ptaków i obejrzeć zachód słońca. Kot szaleje w mokrej trawie. Fifi zagląda co chwila.
Godzina 21.00 – siedzę w ogrodzie. Przyjemny chłodek. Ptaki gdzieś się wyniosły i śpiewają chórem z daleka. Jeden usiadł zaś na brzozie przy samym wejściu do mieszkania i daje długi koncert. Co za uczta.
O 22. 00 urwanie chmury, potem ostra wichura. Kot kryje się w domu. Przed północą deszcz przestaje padać. Temperatura spada o 15 stopni. Kot wypada w noc.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Nałęczów 2024. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz