Dlaczego zostałem zaatakowany i obrażony? – Nie wiem

W dniu 25 maja 2017 ukazał się na blogu o nazwie „Toyah: Posłuchaj to do ciebie” obrażający mnie, stronniczy i zawierający nieprawdziwe informacje tekst pt. „Za co masoni nie lubią Zyty Gilowskiej”, który mnie podwójnie zdumiał.

Zacytuję tylko jeden fragment (dalej są same inwektywy): „…jak się właśnie dowiedziałem, ów Krajski w ostatnich tygodniach jeździ po Polsce z wykładami, podczas których, z jednej strony, systematycznie zabawia publiczność, cytując fragmenty mojej książki o zapomnianej łodzi, a jednocześnie informuje – zauważmy, że w sposób bezczelnie kłamliwy – owych nieszczęśników, którzy zdecydowali się zarwać wieczór i pójść na to gówniane spotkanie, że ja wydałem listy od Zyty Gilowskiej wbrew stanowisku rodziny”. (http://toyah1.blogspot.com/2017/05/za-co-masoni-nie-lubia-listow-zyty.html)

Autor bloga (którego nazwiska nie szukałem, a na „wierzchu” go nie było) może odwoływać się do mojego wykładu, który miał miejsce w Warszawie w dniu 22 maja. Innych wykładów na ten temat nie było. A zatem nie ma mowy o „jeżdżeniu po Polsce z wykładami” i „systematycznym zabawianiu publiczności”.

O tej książce w życiu nie słyszałem (i nie mam obowiązku o niej wiedzieć). Na listy Zyty Gilowskiej natrafiłem przypadkowo na tym blogu i zacytowałem je zgodnie z zasadami pracy naukowej podając w przypisach adres internetowy tej strony.

Trochę czasu (jestem teraz bardzo zapracowany) zajmie mi dotarcie do tego, co dokładnie powiedziałem na ten temat w tym wykładzie. Mogłem być nie precyzyjny, ale z pewnością nic nie mówiłem o papierowej publikacji. I nie ma tu mowy o kłamstwie. Kłamstwo to świadome wprowadzenie w błąd i to z intencją uczynienia szkody.
Ja zaś chciałem przez krótką wypowiedź złożyć hołd autorowi bloga za to, że te listy jednak opublikował w internecie.

Punktem jej odniesienia była tu następująca wypowiedź autora bloga, którą znalazłem na tym blogu i której w książce nie cytowałem: „Plan był taki, by listy, jakie do mnie pisała Zyta Gilowska, opublikować w najnowszym numerze „Szkoły Nawigatorów”. Po co? Odpowiedź jest prosta. Po to, by świat dowiedział się, co stracił, i żeby owa wiadomość stała się wiadomością publiczną. Co stracił świat wraz z odejściem Zyty Gilowskiej? I kiedy już wydawało się, że sprawa jest do końca rozstrzygnięta, zainterweniował syn Zyty Gilowskiej i poinformował nas, że on sobie nie życzy, żeby listy, jakie jego mama wysyłała do mnie, wydawać drukiem. Dlaczego? Powiem szczerze, że powodów nam nie przekazano. Nie, bo nie. Grzecznie, ale stanowczo. Próbowaliśmy tłumaczyć, wyjaśniać, zapewniać o naszej dobrej woli – na nic. Nie, bo nie. W tej sytuacji, nie pozostaje mi nic innego, jak całość tej korespondencji opublikować tu na blogu. To jest mój blog, moja odpowiedzialność, a za to, co tu piszę, odpowiadam własnym sumieniem. A zatem, rozpoczynamy cykl serii notek pod wspólnym tytułem „Zyta, czyli świat znieruchomiał”
(http://toyah1.blogspot.com/2016/05/zyta-czyli-swiat-znieruchomia-czesc-1.html ).
Moją intencją było wyrażenie radości, że pomimo wszystko tak celne wypowiedzi Gilowskiej ujrzały światło dzienne.

Dlaczego ten tekst mniej zdumiał?

Z powodu braku profesjonalizmu i przywiązania do prawdy i z powodu poziomu oraz wulgarności?

Jaka wartość poznawczą, siłę argumentu i intersubiektywizm (i jaki poziom kultury, i savoir vivre) posiada np. sformułowanie „gówniane”?

Być może powrócę jeszcze do tego problemu.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Masoneria polska 2017. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na „Dlaczego zostałem zaatakowany i obrażony? – Nie wiem

  1. RYCERKA CHK pisze:

    AUTOR TEGO TEKSTU JEST PEWNIE OPŁACANYM TETSTOPISARZEM, ABY CZYTELNIKÓW ZNIECHĘCIĆ DO PANA I PANA KSIĄŻEK

  2. RYCERKA CHK pisze:

    BĄDŹ ŚWIADOMY – Gaslighting. Jak służby manipulują opinią publiczną

    https://gloria.tv/article/f43NF7uUyFMk1Yoi3H9xK6f73

  3. Pani Izie: nie miałem pojęcia o istnieniu tej książki.

Dodaj komentarz